Podobno zbliża się do nas Srebrne Tsunami – ten odwołujący się do kataklizmu termin ma oddawać tempo, w którym starzeją się bogate społeczeństwa. Trudno chyba o lepszy moment, aby zastanowić się jakimi jeszcze symbolami możemy operować aby wskazać starszym ludziom, że to właśnie do nich adresujemy nasz przekaz.
Okrągły koczek i laska ortopedyczna z pewnością nie wyczerpują znakowego i symbolicznego potencjału starości. I choć wiem, że to o niczym nie przesądza, ale nie mogę nie wspomnieć, że ostatnia starsza pani z koczkiem jaką udało mi się zobaczyć to…

W żargonie marketingowym często mówi się o konsumentach w kategoriach ich wieku, który decyduje również o ich prawdopodobnych upodobaniach i wartościach. Pojęcia takie jak Pokolenie Z czy Millenialsi są raczej pozbawione wartościujących skojarzeń, wszak nie mamy wpływu na to, w której kategorii umiejscowi nas nasza data urodzenia. Ponadto, nie możemy odmówić ekspertom i badaczom pewnej językowej neutralności, wszak nie dzielą konsumentów na „dinozaurów” i „żółtodziobów”, przeciwnie sięgają po możliwie neutralnie nacechowane pojęcia. Jednak nawet najbardziej fachowe, przyjemne i poprawne słowo może zacząć żyć własnym życiem i nieco się wykoleić. Właśnie to spotkało boomersa.
Dziaders vs boomer – kto będzie znokautowany?
Zwrot „ok, boomer” zaczął być wykorzystywany przez młodych aby określić nieadekwatną postawę starszych. Różnice światopoglądowe pomiędzy pokoleniem boomersów oraz ich następców zostały w języku młodych zredukowane do internetowego memu. Szczególnie ciekawe w tym popularnym zwrocie jest koncyliacyjne „ok”, które zastępuje wyraz sprzeciwu i jednocześnie kończy wymianę argumentów pomiędzy „młodym” a „starym” interlokutorem. Ten międzypokoleniowy spór wygląda tym samym na nieco „letni” w porównaniu do innych znanych reprezentacji motywu walki ojców i synów, który od wieków pasjonuje twórców. Nawet nasz krajowy, nadwiślański dziaders jest słowem o zdecydowanie wyższej temperaturze…
Wyrażenie „Ok, boomer” bywa interpretowane jako forma wykluczenia związanego z wiekiem, tj. ageizmu. Podobne zarzuty są wysuwane w kierunku wspomnianego dziadersa. W definicji pojęcia proponowanej przez Słowniku Nowych Wyrazów:
pogard. «mężczyzna, zazwyczaj wpływowy, traktujący kobiety (rzadziej: osoby młode) w sposób lekceważący, protekcjonalny, przedmiotowy, przejawiający poczucie wyższości» (Słownik Nowych Wyrazów)
Oba określenia stały się nieco uwierające z tego samego powodu. Odwołują się bowiem nie tylko do starzenia metrykalnego, na które nie możemy mieć przecież wpływu. Problemem zdaje się być natomiast starzenie kulturowe, a więc brak rozpoznania zmieniających się kodów oraz norm, które przedostały się do tzw. mainstreamu. Dziadersom zarzuca się chociażby brak wrażliwości ekologicznej oraz przywiązanie do patriarchatu, podczas gdy w wielu środowiskach podobne postawy są uznawane jako przedawnione i szkodliwe. A jednak nazywając kogoś dziadersem, nie ograniczamy się jedynie do wartościowania jego światopoglądu jako przestarzałego. Tak naprawdę, uznajemy również jego dotychczasową dominację oraz wpływ. Dziaders mógłby więc pokonać boomersa już w pierwszej rundzie!
Jest coś fascynującego w publicznym nadawaniu „łatki” dziaderstwa. Z jednej strony pragniemy określić dziadersa jako takiego, który w naszym mniemaniu nie spełnia aktualnych norm kulturowych. Druga strona medalu może okazać się dla dziadersa miłą niespodzianką. Okazuje się bowiem, że dziaders wciąż jest dla „naszych” norm zagrożeniem, a więc jednocześnie dostrzegamy w nim pewien potencjał „kulturotwórczy”. Czy słowo dziaders jest aby jedynie przejawem braku szacunku, a może – raczej wbrew woli – również przejawem…uznania? Wezwaniem na kulturowy pojedynek?
Eufemizacja starości – silver, senior i grupa ryzyka
Kiedy starość jest po prostu starością – tą obiektywną i wyznaczoną przez metrykę – sprawy się nieco komplikują. Wówczas sięgamy po sprawdzoną strategię eufemizmów. Język marketingu jest ich niewyczerpanym źródłem! Angielskojęzyczny „silver” pomaga nadać starości międzynarodowego dynamizmu, usprawnia ją i nawet nieco „profesjonalizuje”. Jest jednak pojęciem dość komercyjnym, wykorzystywanym aby opisywać konsumentów i kierowane do nich produkty oraz ewentualnie opisywać dojrzałych pracowników (kolejny eufemizm!). „Silver” nie tylko pomaga odmłodzić starość, ale również pozwala opisywać ją jako „zasób”, w duchu retoryki kapitalistycznej.
Osobną strategią na zakłopotanie związane z zaawansowanym wiekiem jest język czułości – wówczas mówimy o ludziach starszych przez pryzmat ich rodzinnej roli. Zakładamy przecież, że każdy starszy człowiek mógłby być czyjąś babcią lub dziadkiem, sięgamy po troskliwe zdrobnienia („babunia”). O tym, że korzystanie z nazewnictwa „rodzinnego” wobec obcych starszych ludzi może być odbierane jako nieuprzejme przekonują nie tylko językoznawcy, ale i wielu znanych mi seniorów. W podobnym tonie odnosimy się do dzieci, one również bywają „wszystkie nasze”. Nie bacząc na językową etykietę, składając życzenia z okazji listopadowego ogólnopolskiego dnia seniora, premier Mateusz Morawiecki użył czułego zwrotu „nasi Kochani Seniorzy”, zaś życzenia opatrzył zdjęciem ze swoją mamą, jakby na dowód tej językowej serdeczności i rodzinności (źródło).
Nobilitowanie starości jest z kolei strategią językową, która pozwala nam mówić o osobach starszych z prawie „instytucjonalnym” szacunkiem. Słowo „senior” pozwala nam umiejscowić „starość” w obszarze poważnym i dostojnym. Umożliwia mówienie o ludziach starszych bez konieczności dookreślania roli, którą stereotypowo im przypisujemy – babci, dziadka, emeryta. Uwalnia nas również od towarzyszących tym stereotypowym rolom konotacji: np. babcia – troskliwa, emeryt – biedny, schorowany.
W ostatnich miesiącach o seniorach mówimy coraz więcej, zaś w związku z trwającą pandemią powstaje również wiele „programów” adresowanych właśnie do seniorów jako grupy o zwiększonym ryzyku (chociażby sklepowe „godziny dla seniorów”). Słowo senior jest tym samym poddawane różnym wizualizacjom i nieco traci przy tym swoją instutuacjonalną neutralność, innymi słowy: państwowe instytucje i prywatne podmioty proponują nam określone symbole i znaki starości oraz przynależności do grupy seniorów. Na drzwiach wielu sklepów oraz galerii handlowych mogliśmy zobaczyć między innymi plakaty przedstawiające przygarbione figury z laską, kobiety z okrągłym koczkiem (laska i koczek jako znaki starości), nieco rzadziej widywaliśmy natomiast obrazy seniorów w małżeńskim uścisku, których możemy kojarzyć z reklam suplementów diety.
To naturalne, że w zestawieniu z pandemią, a więc sytuacją zagrożenia, przedstawiamy seniorów jako kruchych, a czasami wręcz dodatkowo „postarzamy” ich starość. Z drugiej strony tego typu wizualizacje oraz dominujące w ostatnich miesiącach szczepionkowo-zdrowotne dyskursy z pewnością wpłyną na to jak mówimy o starości i jak starość pokazujemy. Istnieje pewne ryzyko, że te obecnie potrzebne pandemiczne rytuały przyczynią się do powstania nowej narracji starości, w której największym wyrazem troski o seniorów będzie właśnie ich izolacja oraz jeszcze większe niż dotychczas oddalenie starości od obszarów „normalności” i „młodości”. Oby Srebrne Tsunami nas przed tym uratowało…